Jak odróżnić uzdrawianie od uciekania

To bardzo cienka granica.
Czasami wydaje Ci się, że się uzdrawiasz — medytujesz, piszesz afirmacje, czytasz książki, oczyszczasz przestrzeń…
A jednak coś nie gra.
Bo mimo wszystkich tych działań, w środku wciąż czujesz napięcie, niepokój, brak ulgi.

To dlatego, że czasem zamiast uzdrawiaćuciekamy.
Tylko że ta ucieczka wygląda bardzo duchowo.
I przez to łatwo ją pomylić z prawdziwym procesem.


Uzdrowienie to spotkanie ze sobą

Uzdrowienie nie jest ładne.
Nie zawsze pachnie lawendą i brzmi jak mantry.
Czasami to łzy o trzeciej w nocy, uczucie zagubienia, niechęć do świata i cisza, w której musisz spotkać swoje własne myśli.

Prawdziwe uzdrawianie to bycie obecnym z tym, co boli,
bez uciekania w działanie, analizę, duchowe obejścia czy pozytywne myślenie.

💖 Ucieczka to unikanie bólu.
Uzdrowienie to jego przytulenie.

Czym różni się uzdrawianie od uciekania?

Uciekanie

Uzdrawianie

Intencja

„Nie chcę tego czuć.”

„Chcę zrozumieć, co to uczucie mi mówi.”

Energia

Napięcie, pośpiech, oczekiwanie natychmiastowego efektu.

Spokój, akceptacja, zaufanie procesowi.

Działanie

Robienie, by coś zniknęło.

Bycie, by coś mogło się ujawnić.

Efekt

Tymczasowa ulga, potem powrót tego samego tematu.

Trwała zmiana, głębszy spokój i integracja.

Uciekanie często wygląda jak duchowość:
– „muszę się oczyścić”,
– „muszę podnieść wibracje”,
– „nie chcę już o tym myśleć, puszczam”.

Ale jeśli za tym stoi napięcie,
to nie jest puszczanie — to odcinanie.
A odcięcie nie uzdrawia, ono tylko odkłada emocje na później.


Skąd w nas ta potrzeba uciekania?

Z lęku.
Z przekonania, że jeśli naprawdę dotkniemy bólu, to nas zaleje.
Że nie przetrwamy.

W dzieciństwie nikt nas nie nauczył, jak działać z emocjami.
Więc nauczyliśmy się je tłumić, racjonalizować, zaprzeczać im.
A w dorosłym życiu nazywamy to „pracą nad sobą”.

Tylko że prawdziwe uzdrawianie nie dzieje się w głowie.
Ono dzieje się w ciele — tam, gdzie emocje zostały zapisane.


Jak rozpoznać, że uciekasz zamiast się uzdrawiać

✨ Szukasz coraz to nowych metod, kursów, praktyk, ale żadne nie przynosi spokoju.
✨ Mówisz, że „puściłaś temat”, a mimo to wciąż czujesz napięcie.
✨ Nie dopuszczasz trudnych emocji — od razu zamieniasz je w „lekcje duszy”.
✨ Potrzebujesz czuć się „dobrze”, żeby uwierzyć, że robisz postępy.

Prawdziwe uzdrawianie nie zawsze jest przyjemne.
To bardziej jak głęboki oddech po latach wstrzymywania powietrza.
Najpierw boli, dopiero potem przynosi ulgę.


Jak wrócić do prawdziwego uzdrawiania

1. Zwolnij

Nie da się uzdrowić czegoś w pośpiechu.
Czasami najpotężniejszym krokiem jest zatrzymanie się.
Nie szukaj rozwiązania. Po prostu pozwól, by emocja była obecna.

„Nie wiem, co z tym zrobić, ale mogę to czuć.”

To wystarczy.


2. Pozwól sobie na nieprzyjemne emocje

Smutek, złość, żal, wstyd — to też formy energii, które chcą się uwolnić.
Nie analizuj ich. Oddychaj z nimi.
Czasami ciało samo wie, jak się uzdrowić,
jeśli mu nie przeszkadzasz „poprawianiem” wszystkiego.


3. Zauważ, kiedy uciekasz

Każdy z nas ma swoje sposoby: sprzątanie, Netflix, praca, medytacja, nadmierne pomaganie innym.
Nie oceniaj tego.
Po prostu zauważ i zadaj sobie pytanie:

„Czy robię to, by się ze sobą spotkać, czy by od siebie uciec?”

Świadomość to pierwszy krok do zmiany.


4. Zamień „muszę się uzdrowić” na „pozwalam sobie być”

Nie musisz już „naprawiać” siebie.
Twoje rany są częścią Twojej historii, nie dowodem porażki.
Im bardziej próbujesz je wyeliminować, tym mocniej one wracają.
A kiedy zaczynasz je przytulać — powoli się rozpuszczają.


Ćwiczenia, które pomogą Ci wrócić do prawdziwego uzdrawiania

🌿 Ćwiczenie 1: „Zatrzymanie w emocji”

  1. Usiądź w ciszy, zamknij oczy.
  2. Poczuj w ciele napięcie, emocję, niepokój — cokolwiek się pojawi.
  3. Nie uciekaj od tego. Oddychaj w to miejsce.
  4. Zapytaj: „Co chcesz mi pokazać?”
  5. Nie wymuszaj odpowiedzi. Czasem przyjdzie jako słowo, obraz, łza, westchnienie.

To jest właśnie uzdrawianie – obecność bez presji.


🌸 Ćwiczenie 2: „Rozmowa z częścią, która ucieka”

  1. Weź kartkę i zapisz: „Droga część, która zawsze chce uciec…”
  2. Pozwól jej mówić.
    Nie poprawiaj. Nie kontroluj. Nie moralizuj.
    Napisz, czego się boi, przed czym chce Cię chronić.
  3. Na końcu dopisz: „Dziękuję, że mnie chroniłaś. Teraz mogę zrobić to inaczej.”

To ćwiczenie często przynosi łzy — i ulgę.
Bo wreszcie przestajesz walczyć ze sobą.


🌼 Ćwiczenie 3: „Zaufanie do procesu”

Codziennie rano lub wieczorem powtarzaj szeptem:

„Nie muszę wiedzieć, jak się uzdrowię.
Wystarczy, że będę ze sobą obecna.”

Zauważ, jak te słowa wpływają na Twoje ciało.
Jak napięcie powoli odpuszcza,
a w jego miejsce pojawia się miękkość i spokój.


Podsumowanie

Prawdziwe uzdrawianie to nie proces, który można przyspieszyć.
To relacja ze sobą — codzienna, prawdziwa, autentyczna.
Czasami przypomina taniec: krok w przód, krok w tył.
Czasem łzy, czasem śmiech.

Nie chodzi o to, by zawsze czuć się dobrze.
Chodzi o to, by nie uciekać od siebie,
nawet wtedy, gdy nie wiesz, co dalej.

Bo uzdrawianie nie dzieje się wtedy, gdy znikają rany.
Dzieje się wtedy, gdy przestajesz się ich bać.


Dziś poświęć 15 minut tylko sobie.
Usiądź w ciszy, bez muzyki, bez telefonu.
Zobacz, co się pojawia, gdy niczego nie próbujesz „naprawić”.
To, co poczujesz — to właśnie droga do prawdziwego uzdrowienia.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *